Choć
fantastyka jest nieco zaniedbanym gatunkiem w literaturze, ma dość wąskie grono
odbiorców, to należy zwrócić na nią uwagę, gdyż wśród typowych przedstawicieli
tego gatunku można znaleźć prawdziwe perełki. Wcale nie mam na myśli usytuowanych
autorów wspomnianego nurtu.
W
sierpniowym numerze „Nowej Fantastyki” można znaleźć taką perełkę - ukazało się
opowiadanie „Tajemna historia Nowej Huty” Jewgienija T. Olejniczaka. Nie jest
co prawda pisarzem debiutującym, ale z pewnością nie docenionym (być może ze
względu na niewielką częstotliwość publikacji, żywię jednak głęboką nadzieję,
że to się zmieni). Po świetnej i nominowanej do nagrody Zajdla „Księdze
Besławii” autor nie obniżył swojego pisarskiego poziomu, wręcz przeciwnie.
Wydawać by się mogło, iż „Tajemna historia Nowej Huty” stanie się opowiadaniem
lokalnym, nie przemawiającym do większości czytelników – nic bardziej mylnego.
Moim skromnym zdaniem najnowsze dzieło Olejniczaka jest na tyle wielowymiarowe,
że mogłoby spodobać się miłośnikom prozy niefantastycznej, niekoniecznie
mieszkającym w okolicach Krakowa. Porusza problematykę zdecydowanie
wykraczająca poza zakres nowohuckiej historii.
Tekst
zaczyna się od prologu, utrzymanego w konwencji inwokacji. Dzieli się na trzynaście
krótkich podrozdziałów, sprawiających wrażenie fotografii, przedstawiających
powstanie Nowej Huty i jej rzeczywistość ujętą z różnych perspektyw. Oczywiście
jest to wyobrażenie przejaskrawione o strukturze kosmogonicznej, a fantastyka
stanowi zaledwie pretekst, by ukazać socjalizm w nietypowej formie –
ironicznej, fikcyjnej. Ten zabieg nawet podwaja „fantastyczność” opowiadania, ponieważ
dla młodego czytelnika czasy stalinizmu są jedynie w sferze wyobrażeń, czymś,
co trudno pojąć i zrozumieć mimo powszechnej, i nie tylko, wiedzy. W „Tajemnej
historii Nowej Huty” nie znajdzie się dosadności czy ciężkości socjalistycznego
zagadnienia, lecz wysublimowaną aluzję pobudzającą wrażliwość odbiorcy. Motywem
przewodnim jest ponura historia Nowej Huty, ale tekst ma o wiele więcej warstw.
Składa się głównie z doskonale wplecionych metafor asocjacyjnych, symboli, konstrukcyjnie i ewokacyjnie nawiązuje do
mitologii klasycznej; nowohucka Ałła jest odpowiedniczką Kasandry,
„Bar-Pułapka” synonimem mitycznego labiryntu, „Ucieczka” analogią mitu o Dedalu
i Ikarze, „Tytanomachia” już samym tytułem odwołuje się do mitologicznych
tytanów. Z kolei radio Ural ma znaczenie metafizyczne, wprowadza pierwiastek
siły wyższej. Przerysowana wizja miasta robotniczego ilustruje posępnie
zmechanizowany świat, przywodzący na myśl futurystyczne powieści science fiction; mieszkańcy Nowej
Huty kojarzą się z marionetkami - zaprogramowanymi cyborgami bez uczuć i dążeń
do samorozwoju. To pozwala również snuć refleksję nad czasem, zacieraniem się
granic między przeszłością a przyszłością. Czy postęp technologiczny,
fantazjowanie, aspirowanie do wykreowania świata rządzącego się prawami
techniki, to po prostu nie zamieranie ludzkiego intelektu, smutna powtórka
historii, od której nic się nie nauczyliśmy? Następnym ważnym i znaczącym
komponentem omawianego opowiadania jest sposób narracji – nie przesadzę –
poezja. Wiadomo, że „Tajemna historia…” została napisana prozą, ale pewne jej
cechy kwalifikują do typowo poetyckiego stylu: każde zdanie, słowo, układ
poszczególnych podrozdziałów ma swój sens i ścisłą funkcję w opowiadaniu, nic
nie jest przypadkowe, nie dopatrzyłam się żadnych aberracji ani nie pasujących
elementów w stworzonym przez autora
obrazie literackim.
Opowiadanie
z czystym sumieniem mogłabym polecić każdemu, kto lubi w czasie lektury
namyślić się, doszukiwać mnogości przenośni, przesłań. Odradzam czytelnikom
nastawionym na lekką rozrywkę i wartką akcję, bo w tym opowiadaniu nie znajdą
nic dla siebie.
Co do autora, jak już wspomniałam, mam nadzieję,
że jego kariera pisarska nabierze rozmachu, posiadanie takiego potencjału
twórczego jest rzadkością i szkoda by się marnował. Z niecierpliwością czekam
na kolejną antologię opowiadań Olejniczaka, w której znajdzie się „Księga
Besławii”, „Tajemna historia Nowej Huty” i wiele innych, równie wspaniałych
opowiadań, będących prywatną, nie-fantastyczną kosmogonią autora; jestem pewna,
że z jego niebanalnym, świeżym i bystrym umysłem ma szanse odnieść wielki
literacki sukces.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz