4 grudnia 2012

Wsuwka



Na białym obrusie leży czarna wsuwka
Ktoś by powiedział – wielkie Nic
Bo czyż nie znaczy tyle, co nieporządek?

On obraca wsuwkę w dłoniach i uśmiecha się
Ona o tym wie, uśmiecha się z daleka
On czasem myśli – dotykając tej zwykłej rzeczy
Dotyka ją
Ona czasem myśli – dotyka ją
Przez tą zwykłą rzecz
On nieraz spojrzy na wsuwkę i zatęskni
Widząc siebie z nią, kiedy upinała włosy
Albo z udawanym oburzeniem mówiła:
„Znowu zepsułeś mi fryzurę!”
Ona nieraz ułoży kok i zatęskni
Widząc siebie z nim, kiedy upinała włosy
Albo z błyskiem w oku śmiał się na słowa:
„Znowu zepsułeś mi fryzurę!”

Na białym obrusie leży czarna wsuwka
Ktoś by powiedział – wielkie Nic
A może znaczyć tyle, co Życie?

6 listopada 2012

Ewa



Powstałam z żebra
W doskonałym Raju
Krainie wiecznej szczęśliwości
Znudzony Adam potrzebował
Towarzystwa innego niż Boże

Łaskawy Bóg wysłuchał
Egoistycznych modlitw i
Narodziłam się – niepodobna
Ani do Boga ani do Adama
Z kaleką Duszą

Dumny Stwórca podarował
Piękne dzieło mężczyźnie
Moje zdanie się nie liczyło
Jakbym była nowym drzewem
Posadzonym w Raju

Adam dostrzegł różnice
W obnażonym ciele
Poinstruowany instynktem ścisnął
Krągłe piersi i bezwstydnie
Wsunął dłoń między uda

W krainie szczęścia płakałam
„Bądź posłuszna mężczyźnie”
- nakazał miłościwy Bóg
Tak łzy stały się domeną
Przewrażliwionej płci

Aż do Raju wtargnął Wąż
Obiecywał mi wyzwolenie
Za skosztowanie jabłka
I podanie owocu Adamowi
- uległam pokusie

Rozgniewany Bóg wypędził
Z Raju ukochanego Adama
I mnie – przyczynę grzechu
Potępioną upadłą na wieki
Złaknioną wolności kobietę

9 października 2012

Szkło



Oczyszczona z winy
Przez szklaną butelkę na stole
Śmieję się

Jaką piękną mam twarz
Popadło w zachwyt nawet lustro
Wczoraj jedno rozbiłam
Już o tym zapomniałam

Śmieję się

Wspaniale z lekkością myśli
Tańczę bez pary po pokoju
Lubię za niewielką cenę
W sklepie kupować szczęście

Śmieję się

Wreszcie kocham siebie
Taka miłość nigdy nie zwodzi
Jestem sobą bez ciemnych okularów
Bez wilgotnych oczu

Śmieję się

Pozamykane drzwi
Milczący telefon
Pusta lodówka
Wyrzucone wiersze

Śmieję się

Oczyszczona z siebie
Przez szklaną butelkę na stole
Śmieję się

1 września 2012

Portret



Sportretowali córkę i umieścili w ramy.
Dla niej bliscy, ale wciąż zbyt obcy,
By namalować ją własnymi barwami.

Portret powiesili nad łóżkiem,
Co dzień uśmiecha się do nich;
Nie zauważają blaknących farb,
Brudnego płótna i niewyraźnych rysów.

A ona? Czasem zapłacze, patrząc
W obraz nieudolnych malarzy;
Wtedy odbicie rozmywa się we łzach –
Jest na chwilę prawdziwe - takie jak ona
Przez całe życie.

3 sierpnia 2012

Fantastyczna Nowa Huta


                Choć fantastyka jest nieco zaniedbanym gatunkiem w literaturze, ma dość wąskie grono odbiorców, to należy zwrócić na nią uwagę, gdyż wśród typowych przedstawicieli tego gatunku można znaleźć prawdziwe perełki. Wcale nie mam na myśli usytuowanych autorów wspomnianego nurtu.
                W sierpniowym numerze „Nowej Fantastyki” można znaleźć taką perełkę - ukazało się opowiadanie „Tajemna historia Nowej Huty” Jewgienija T. Olejniczaka. Nie jest co prawda pisarzem debiutującym, ale z pewnością nie docenionym (być może ze względu na niewielką częstotliwość publikacji, żywię jednak głęboką nadzieję, że to się zmieni). Po świetnej i nominowanej do nagrody Zajdla „Księdze Besławii” autor nie obniżył swojego pisarskiego poziomu, wręcz przeciwnie. Wydawać by się mogło, iż „Tajemna historia Nowej Huty” stanie się opowiadaniem lokalnym, nie przemawiającym do większości czytelników – nic bardziej mylnego. Moim skromnym zdaniem najnowsze dzieło Olejniczaka jest na tyle wielowymiarowe, że mogłoby spodobać się miłośnikom prozy niefantastycznej, niekoniecznie mieszkającym w okolicach Krakowa. Porusza problematykę zdecydowanie wykraczająca poza zakres nowohuckiej historii.
                Tekst zaczyna się od prologu, utrzymanego w konwencji inwokacji. Dzieli się na trzynaście krótkich podrozdziałów, sprawiających wrażenie fotografii, przedstawiających powstanie Nowej Huty i jej rzeczywistość ujętą z różnych perspektyw. Oczywiście jest to wyobrażenie przejaskrawione o strukturze kosmogonicznej, a fantastyka stanowi zaledwie pretekst, by ukazać socjalizm w nietypowej formie – ironicznej, fikcyjnej. Ten zabieg nawet podwaja „fantastyczność” opowiadania, ponieważ dla młodego czytelnika czasy stalinizmu są jedynie w sferze wyobrażeń, czymś, co trudno pojąć i zrozumieć mimo powszechnej, i nie tylko, wiedzy. W „Tajemnej historii Nowej Huty” nie znajdzie się dosadności czy ciężkości socjalistycznego zagadnienia, lecz wysublimowaną aluzję pobudzającą wrażliwość odbiorcy. Motywem przewodnim jest ponura historia Nowej Huty, ale tekst ma o wiele więcej warstw. Składa się głównie z doskonale wplecionych metafor asocjacyjnych, symboli,  konstrukcyjnie i ewokacyjnie nawiązuje do mitologii klasycznej; nowohucka Ałła jest odpowiedniczką Kasandry, „Bar-Pułapka” synonimem mitycznego labiryntu, „Ucieczka” analogią mitu o Dedalu i Ikarze, „Tytanomachia” już samym tytułem odwołuje się do mitologicznych tytanów. Z kolei radio Ural ma znaczenie metafizyczne, wprowadza pierwiastek siły wyższej. Przerysowana wizja miasta robotniczego ilustruje posępnie zmechanizowany świat, przywodzący na myśl futurystyczne  powieści science fiction; mieszkańcy Nowej Huty kojarzą się z marionetkami - zaprogramowanymi cyborgami bez uczuć i dążeń do samorozwoju. To pozwala również snuć refleksję nad czasem, zacieraniem się granic między przeszłością a przyszłością. Czy postęp technologiczny, fantazjowanie, aspirowanie do wykreowania świata rządzącego się prawami techniki, to po prostu nie zamieranie ludzkiego intelektu, smutna powtórka historii, od której nic się nie nauczyliśmy? Następnym ważnym i znaczącym komponentem omawianego opowiadania jest sposób narracji – nie przesadzę – poezja. Wiadomo, że „Tajemna historia…” została napisana prozą, ale pewne jej cechy kwalifikują do typowo poetyckiego stylu: każde zdanie, słowo, układ poszczególnych podrozdziałów ma swój sens i ścisłą funkcję w opowiadaniu, nic nie jest przypadkowe, nie dopatrzyłam się żadnych aberracji ani nie pasujących elementów  w stworzonym przez autora obrazie literackim.
                Opowiadanie z czystym sumieniem mogłabym polecić każdemu, kto lubi w czasie lektury namyślić się, doszukiwać mnogości przenośni, przesłań. Odradzam czytelnikom nastawionym na lekką rozrywkę i wartką akcję, bo w tym opowiadaniu nie znajdą nic dla siebie.
                Co do autora, jak już wspomniałam, mam nadzieję, że jego kariera pisarska nabierze rozmachu, posiadanie takiego potencjału twórczego jest rzadkością i szkoda by się marnował. Z niecierpliwością czekam na kolejną antologię opowiadań Olejniczaka, w której znajdzie się „Księga Besławii”, „Tajemna historia Nowej Huty” i wiele innych, równie wspaniałych opowiadań, będących prywatną, nie-fantastyczną kosmogonią autora; jestem pewna, że z jego niebanalnym, świeżym i bystrym umysłem ma szanse odnieść wielki literacki sukces.

13 lipca 2012

Stara Panna


Poeta idzie przed siebie,
Trzymając mocno za rękę
Kulejącą kobietę, kalekę
O perłowo jasnych włosach,
Smutnych, nieprzepastnych oczach,
Starością pomarszczonej twarzy.

Potyka się stale z tą Inwalidką
Na najdrobniejszym leżącym kamieniu,
Ale wciąż wiernie ulega sumieniu
I nigdy nie puszcza Starej Panny,
Jakby sercem był z nią związany,
Choć nie ma siły przyspieszyć kroku.

Kaleka pokazuje mu świat.
Umrze z nią czy bez niej,
Może szybciej, może wolniej
Data nie ma żadnego znaczenia,
Wszystko co żywe pochłania
Zimna i wyrachowana Ziemia.

Stara Panna nad nim czuwa,
Aby wpisał się w nieskończoność,
A imię jej zapomniane – Wrażliwość.