31 marca 2012

"Ukochana", czyli drabble


                Spojrzałem na nią. Jak zawsze była piękna. Jej kruczoczarne, długie loki lśniły rozsypane na poduszce, a usta zachwycały pełnością i kształtem, choć nieco zbladły. Pogłaskałem policzek lubej. Miała idealną, porcelanową cerę. O posiadaniu tak nieziemskiej urody marzy każda kobieta. Westchnąłem z zadowoleniem. Gładziłem dłonią doskonałe ciało ukochanej, pod palcami poczułem przyjemny chłód skóry.
                 Wiem, że jesteś tylko moja, słodka. Już nikt cię nie skrzywdzi, nie zdobędzie. Należysz do mnie i twoje piękno nigdy nie przeminie, zadbałem o to. Nic nas nie rozdzieli, najmilsza. Zapamiętałem, jak mówiłaś, że kochający nie umierają.  
                W naszą rocznicę dostałaś najwspanialszy prezent – zatrute wino i wieczność.