6 listopada 2012

Ewa



Powstałam z żebra
W doskonałym Raju
Krainie wiecznej szczęśliwości
Znudzony Adam potrzebował
Towarzystwa innego niż Boże

Łaskawy Bóg wysłuchał
Egoistycznych modlitw i
Narodziłam się – niepodobna
Ani do Boga ani do Adama
Z kaleką Duszą

Dumny Stwórca podarował
Piękne dzieło mężczyźnie
Moje zdanie się nie liczyło
Jakbym była nowym drzewem
Posadzonym w Raju

Adam dostrzegł różnice
W obnażonym ciele
Poinstruowany instynktem ścisnął
Krągłe piersi i bezwstydnie
Wsunął dłoń między uda

W krainie szczęścia płakałam
„Bądź posłuszna mężczyźnie”
- nakazał miłościwy Bóg
Tak łzy stały się domeną
Przewrażliwionej płci

Aż do Raju wtargnął Wąż
Obiecywał mi wyzwolenie
Za skosztowanie jabłka
I podanie owocu Adamowi
- uległam pokusie

Rozgniewany Bóg wypędził
Z Raju ukochanego Adama
I mnie – przyczynę grzechu
Potępioną upadłą na wieki
Złaknioną wolności kobietę