9 lipca 2013

Rocznica



Podobno kalendarze stworzono
By utrwalić i nazwać -
Uporządkować wspomnienia
A jednak
Bez tych pragmatycznych cyfr
- Osiemnasty czerwiec
Dwutysięczny jedenasty -
Potrafię odtworzyć
Sekunda po sekundzie
Taśmę nigdy nie nakręconego filmu -
Pierwszy dotyk ust
Na moim chłodnym policzku
Niepewność i cichutki strach
Schowany w zakamarkach
Wyziębniętej duszy -
Pamiętam
Moment ulgi
Czując ciepłą dłoń i
Twoje spojrzenie z którego mogłam
Odczytać siebie

Teraz
Wszystko się zmieniło
Nawet odbicie pokazuje
Nieznaną mi wcześniej kobietę
Z nie nagranych filmów
Powstało już spore archiwum
I jedynie czego się boję
To że przestaną się mieścić
Albo - przymuszona bólem -
Będę musiała je zniszczyć

13 czerwca 2013

Kowal



„Każdy jest kowalem swojego losu”
Udowadniał Nietzsche
Muszę się nie zgodzić
Z Mistrzem
Bo dlaczego urodziłam się
W Krakowie a nie Budapeszcie?
Czemu realia dwudziestego pierwszego
Wieku są moją codziennością?
Czemu nie jestem
Trochę młodsza czy starsza?
Dlaczego rodzina wystawia mnie
Na zbyt trudne próby?
Mogę wymyślać
Inną przeszłość lepszą przyszłość
A i tak płynę
W nieobliczalnym nurcie
Od początku do końca

31 stycznia 2013

Lustra



Jestem po drugiej stronie lustra
Oderwana od ciała -
Nigdy mnie nie było
Może tylko blask, który przemknął
Po twarzach znajomych i obcych
Ludzi. Albo szelest zasłyszany w fali
Dźwięków - jak przelotny wiatr, co
W szumie dnia otarł się o firanki
Byłam i będę bezkształtnym szkicem,
Nakreślonym przez miliony rąk
Uśmiecham się do kota; cudowne
Stworzenie - odarte do nagości
Z podłego człowieczeństwa
Bez względu na ucieczki i powroty
Przybiega, słysząc moje ciche kroki
Zawsze szczerym miauknięciem
Wita mnie. Zachłannie garnie się do nóg
I wiem – nie rozpoznając odbicia, zna resztkę
Mojego prawdziwego ciepła
Uwięzieni w lustrach, ludzie zabijają
Ludzi za życia.