20 grudnia 2011

Coś się kończy, coś się zaczyna


Grudzień. Miesiąc, który stanowi apogeum w corocznym cyklu. Jest przejściem granicznym między oczywistą przeszłością a nadzieją na lepszą przyszłość. To okres wielkich oraz małych podsumowań, sentymentalny wstęp ku zmianom w zbliżającym się nieuchronnie Nowym Roku. Czas wyrażania żarliwych życzeń, snucia niekoniecznie realnych i możliwych do spełnienia marzeń. Kończy się depresyjna jesień, dając początek zimie – nie kojarzącej się już z umieraniem, upadkiem czy kresem, tylko z etapem magicznego uśpienia przed nastaniem odrodzenia, czyli wiosny.
                Grudzień przede wszystkim ofiarowuje nadzieję.
                Przy tym stwierdzeniu należałoby się zatrzymać. Choć nadzieja sama w sobie ma wartość wieloaspektową i nieocenioną, to jednak źle wykorzystana potrafi bardziej zaszkodzić niż pomóc. Naiwność ludzka popycha do zupełnie nieuzasadnionego myślenia, że posiadanie nadziei gwarantuje pozytywne, życiowe przemiany. Posłużę się znanym każdemu frazesem: niestety, cudów nie ma. Dlatego bierne oczekiwanie na upragnioną poprawę bytu najczęściej skazane jest porażką. Cierpimy z powodu rozczarowania, rozpaczliwie obwiniając los, świat, Boga (ateistów ten punkt nie dotyczy; kieruję go raczej do potencjalnych ateistów) i czasem siebie o niepowodzenie. Spróbuję zilustrować poruszony problem. Z nadzieją jest podobnie jak z trzymaniem świecy w całkowicie ciemnym pomieszczeniu. Można z nią bezsensu stać w miejscu czekając, aż knot się wypali, lub mądrze spożytkować źródło światła, aby wydostać się na zewnątrz. Wybierając pierwszą opcję, wiadomo, że utkwimy w ciemności przez bliżej nieokreślony czas, infantylnie wierząc w następne, nadzwyczajne wybawienie. Druga możliwość związana jest z psychicznym nastawieniem oraz działaniem –trzeba się wykazać niespotykanym wręcz heroizmem i idąc do przodu po prostu wykorzystać otrzymaną szansę. Czy to rzeczywiście wyczyn przerastający zdolności przeciętnego człowieka? Czy może łatwiej założyć, że nie mamy dość siły, szukając łagodzącego usprawiedliwienia w słabości? Śmieszne wytłumaczenie;  przecież bez wystawienia własnych sił na próby, raczej nie odkryjemy wszystkich, ograniczających nasze działanie ułomności. Warto zatem skorzystać z grudniowej atmosfery, pełnej nadziei, traktując ją jako szczęśliwy impuls motywujący do zrewolucjonizowania swojego postępowania, sprawdzenia woli ducha i ostatecznie zrealizowania pragnień.
                Wielu ludzi z żalem uświadamia sobie, że ostatni miesiąc w roku to zakończenie kolejnego etapu w ich egzystencji. Ten smutek bierze się z uzmysłowienia faktu przemijania, braku kontroli nad bezwzględnie mijającym czasem. Przejmują nas meczące wyrzuty, rozprawiające o zaprzepaszczonych aspiracjach, nierozważnie popełnionych błędach, straconych szansach czy też popadnięciu w marazm. Jaki sens poddawać się demonom przeszłości? Żeby blokować się na przyszłość? Jesteśmy istotami skonstruowanymi z defektów, więc mamy całkowite prawo do aberracyjnego zachowania. Piękno człowieka polega właśnie na niedoskonałości – na tych wszystkich skazach, wadach - nierównościach ludzkiej formy. Niedoskonałość czyni nas różnymi i wyjątkowymi. Cóż to byłby za świat, składający się z doskonałych marionetek, czyli ludzi, pod hegemonią absolutnego czasu? Ideały są mdłe, tworzą sztuczny porządek rzeczywistości. Trzeba o tym pamiętać zwłaszcza w momentach, kiedy umysł zaprzątają samooskarżające myśli.
                Niech te niezwykłe, grudniowe chwile będą obietnicą, wstępem zapowiadającym  wykreowanie intrygującej przyszłości. Nie dławmy się smutkiem, nie stójmy w miejscu zawstydzeni porażkami, tylko zaakceptujmy fakt, że jesteśmy omylnymi twórcami własnych losów. Zawsze coś się kończy, coś się zaczyna. Sprawmy, aby koniec i początek był równie udany.

1 komentarz:

  1. W końcu doczekałem się chwili kiedy formułowane przez Ciebie zdania nie lądują zapomniane w jakimś notesiku lub folderze, tylko docierają do szerszej publiki. Gratuluję przełamania się oraz wymyślenia nazwy dla bloga, co było nie lada wyzwaniem ostatnimi czasy ;). Mam nadzieję, że ten grudzień zmian, będzie pamiętnym grudniem dla Ciebie i złe się skończy, a dobre zacznie.

    OdpowiedzUsuń